wtorek, 21 sierpnia 2012

Pieczone owoce po jagiellońsku

Przepis z Dembińskiej, datowany na przełom XIV i XV wieku.

Obieramy, pestkujemy i kroimy jabłka na kawałki.
Mieszamy z sokiem i skórką z cytryny, migdałami w kawałkach, rodzynkami, cukrem i cynamonem. Odstawiamy na dwie godzinki.
Gotujemy mleko, w drugim rondlu mieszamy bułkę tartą z roztopionym masłem, do konsystencji zasmażki (ja użyłam kaszy manny). Wlewamy mleko, zagotowujemy breję.
Do brei dokładamy rozrobione żółtka i pianę z białek.

Kładziemy w naczynie żaroodporne (lub gliniane, w warunkach obozowych): masło i bułkę tartą do wysmarowania formy, na to dwie trzecie ciasta, na to masę jabłkową, na to resztę ciasta.



Pieczemy około godziny, do zrumienienia, w 220 stopniach.

Dekorujemy kandyzowanymi owocami i bakaliami.

Dymarki Świętokrzyskie

Garść zdjęć z weekendowej wycieczki...


Farbowanie w korzeniu marzanny...


I gotowa, ufarbowana przędza.
Plecenie sznurka na kółku. Bardzo łatwe i odstresowujące.


Kolejna podpatrzona technika: krajka na bardku z wybieranym wątkiem.
Piękności z kramu z farbowanym naturalnie lnem.
...i wielki wybór krajek.
Tkanie na tabliczkach...
...i warsztat starożytnego szewca.

Żarna...
...i miecze.
Były i dzieci.
...ani odrobinkę nie speszone obecnością  żołnierzy.
...ale najmilej było po prostu odpocząć.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

"Pogański to kraj" czyli pierogi niemieckim okiem

To jest wpis z dedykacją dla pewnych utalentowanych pierogomistrzów, ponieważ ostatnio furorę na turnieju zrobiły pierogi "ruskie", czyli z ziemniakami i cebulą, więc postanowiłam poszperać w poszukiwaniu bardziej... Hm... Historycznego farszu, odpowiedniejszego na początek XIII wieku. Udało mi się znaleźć przepis pod tytułem "pogańskie ciastka" (Heidenishe Kuchen), z pierwszej połowy XIV wieku. Pochodzi... z Niemiec! (Numer 5 w "Ein Buch von guter Spise".) W mojej interpretacji (pierogi pochodzą ze Wschodu przez Ruś i Polskę - "Pogański to kraj" ;) więc może i ciastka mają pogańskie...) mogą to być pierogi smażone na patelni. A więc tekst oryginalny i moje swobodne tłumaczenie:

Diz heizzent heidenische kuchen. Man sol nemen einen teye und sol (den) dünne breiten und nim ein gesoten fleisch und spec gehacket und epfele und pfeffer und eyer dar in und backe daz und gives hin und versirtez niht. 

Oto pogańskie ciastka. Bierze się ciasto, a następnie wałkuje na płasko i bierze gotowane mięso i posiekany boczek i jabłka i pieprz i jaja do tego i piecze to i wyjmuje, aby nie zepsuć.

Historia pierogów na Wikipedii
Anglojęzyczna propozycja uwspółcześnienia przepisu

piątek, 10 sierpnia 2012

"Cwane jedzonko z gruszek"

Mała, sympatyczna przekąska, przepis numer 10 z "Ein Buch von guter spise" z Niemiec, z około 1340 roku.


Składniki:
pieczona gruszka (akurat nie miałam pod ręką)
cierpkie jabłko
1 jajko
2 kromki chleba
masło
¼ łyżeczki mielonego pieprzu
1/8  łyżeczki mielonych goździków
Owoce utrzeć na tarce ("drobno posiekać"), dodać korzenie, wymieszać z jajkiem na zwartą masę.


 Rozgrzać masło na patelni, utaplać chleb z obu stron w jabłkowym jajku (trzeba trochę docisnąć, ma być cały mokry). Przełożyć dwie kromki masą jabłeczną, jak kanapkę. Smażyć z obu stron aż się mocno zrumieni.
 

wtorek, 7 sierpnia 2012

Nowe przepisy i kompot Jagiełły

Mój Miły był dziś tak miły, że podrzucił mi książkę "Food and drink in medieval Poland: Rediscovering the cuisine of the past" Marii Dembińskiej. Z niej właśnie pochodzi przepis, który dziś wypróbowałam. Jest to opracowanie potrawy wspomnianej w rachunkach królewskich 1389 roku (datowanie idealne pod Grunwald!), ma ona udawać duszonego melona, przy użyciu prostszych i łatwiej dostępnych na północy składników. Przed państwem gruszki duszone z ogórkiem i figami!
 Składniki:
500 g ogórka, obranego, wypestkowanego, pokrojonego w kostkę
szklanka wody
1/4 łyżeczki mielonych goździków
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
175 g posiekanych fig suszonych (zrezygnowałam z nich)
250 g miodu (na obrazku jest mocno podgrzany, ale był gryczany - dał fantastyczną goryczkę)
łyżeczka śmietany na każdą porcję.
 A tak się je przyrządza: wymieszałam ogórka z przyprawami, miodem i wodą, zagotowałam i gotowałam przez 20 minut bez przykrycia. Potem dodałam gruszki, gotowałam dalsze 5 minut.
Schłodzony, rozłożyłam do salaterek, na każdą dając łyżeczkę śmietany 18%. Nieludzko słodkie, bez tej śmietany podejrzewam, że nie do przebrnięcia, chyba że w mikroskopijnych porcjach. Zaletą jest prostota, do zrobienia również w warunkach obozowych, na ognisku.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Mleko migdałowe



 Z powodu nieludzkiego upału, nie sposób gotować, jednakże ciekawym pomysłem na deser wydaje się mleko migdałowe. Cenione w średniowieczu, wykorzystywane szeroko, np jako postny zamiennik mleka. Mnie smakuje, choć jest nieco specyficzne. Robi się je banalnie: mielimy pół szklanki migdałów (tak, tak, rozcieramy ręcznie w kamiennym moździerzu... im drobniej roztarte, aż do konsystencji mączki, tym lepiej), zalewamy szklanką wrzątku i chłodzimy. Podajemy rozmieszane, z cukrem, lub miodem, korzeniami (cynamon!!), albo wykorzystujemy jako składnik potraw. Uwaga: do mleka do mięs można zamiast wody użyć rosołku albo bulionu z warzyw.

sobota, 4 sierpnia 2012

Letnia potrawka

Godecookery jest niezawodne. Potrzebowałam przepisu na mięso, ale letniego i ... proszę! Pottage for summer season, około 1500 r., lekko zmodyfikowane dla moich potrzeb:
polędwiczki wieprzowe
goździki mielone
kurkuma
imbir suszony
sól
pieprz
Zamarynować to razem na pół godzinki.
Potem wrzucić na olej, obsmażyć lekko i dodać:
mleczko migdałowe (przepis tutaj),
śliwki suszone,
porzeczki (kwaśne!),
goździki całe.
Dusić do miękkości.

Tkanie na tabliczkach wersja alfa

Myślę o małym podarunku dla mojego Miłego, wykonanym techniką tkania na tabliczkach. Wyciągnęłam swoje tabliczki (ach, niestety, skórzane i to nie kwadratowe, a prostokątne!), resztki wełny z innego projektu i odkurzyłam w głowie najprostszy wzór. Wyszło mi może z pół metra krajki, nieco powyciąganej i nierównej, ale już wiem, na co uważać potem. Z tej "próbnej", widocznej poniżej zszyję ruskie lub trzynastowieczne czółko.


A tak wygląda mój zestaw do krajkowania:

Cote simple...

...w procesie produkcji. Zdecydowałam się na wykrój z czterech klinów, taki jak suknia z Uppsali:
Tkanina to granatowa surówka jedwabna w splocie płóciennym. Rękawy planuję proste, jak u Christine de Pisan w sukni spodniej:
...ponieważ marzy mi się na wierzch taki rozcinany rękaw, jak powyżej. A teraz już postępy pracy:
 Jak widać, spódnica już zszyta, wymaga tylko obrębienia dołu (dlatego go nie pokazuję), górę wymodelowałam fastrygą na sobie, przód będzie sznurowany krytym sznurowaniem, na razie spięty szpilkami. Dekolt do poprawki, próbowałam go wywijać, ale nie uda się w ten sposób uzyskać żądanego kształtu, muszę w tym miejscu wszyć podszewkę. Myślę, że będzie to miła suknia na letnie wieczory, nie grzejąca tak, jak wełniana, a elegantsza niż lniana.