Planuję w przyszłym roku wybrać się na rekonstrukcję pod Grunwaldem, więc już teraz zaczynam mysleć o skompletowaniu stroju na tydzień. (Aaaa!! ty-dzień, całe sie-dem dni, jak ja to wytrzymam, ile ja giezeł muszę wziąć??) Na razie zamieszczę listę rzeczy do skompletowania, wraz z postępami:
- buty (rzemieślnik właśnie je kończy)
- buty zapasowe, w razie przemoczenia, rozdarcia pierwszych (są)
- giezła (3 sztuki z małym dekoltem mam, jedno z głębokim wycięciem kończę, przydałoby się jeszcze jedno na ramiączkach)
- suknia spodnia dworska (wykrojona wczoraj w 50%, z granatowego jedwabiu)
- suknia spodnia robocza (brak)
- suknia wierzchnia dworska (brak)
- płaszcz plus kapturek (brak)
- fartuch do pracy (brak)
- komplet chust i czepków na głowę (w zasadzie brak, aczkolwiek mam kilka rąbków i podwik bez ozdób, ale i tak muszę uszyć kilka nowych kompletów)
W miarę pojawiania się kolejnych elementów garderoby, będę się chwalić fotografiami. Dużo szycia, ale jest jeszcze prawie rok. Jak się zdaje, więcej będzie czytania i poszukiwania źródeł. Dla przykładu, dręczy mnie ostatnio pytanie: jak się ma len w granatową, niezbyt regularną kratę, do stroju "okołogrunwaldzkiego"??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz